[9] Moje własne więzienie

Witajcie!
Dzisiaj chciałabym poruszyć temat dosyć ciężki, ale myślę, że bardzo wielu osób on dotyczy. Uważam też, że powinno się na takie tematy dużo rozmawiać, bez względu na wiek, bo tutaj on nie ma większego znaczenia - taka sytuacja może dotyczyć osób w okresie dojrzewania jak i osób po czterdziestce.

SAMOTNOŚĆ

Słowo, które potrafi wywołać więcej strachu i smutku niż "śmierć".
Stan, który każdy odczuł w większym czy mniejszym stopniu.
Bez względu na wiek człowiek może zostać otulony samotnością, która zakorzeni się w jego sercu.
Na co dzień tego nie widać. Funkcjonujemy normalnie, poznajemy wiele nowych osób, widujemy się ze swoimi przyjaciółmi, ale gdy wracamy do naszych bezpiecznych czterech ścian, człowiek czuje, że jego serce jest puste - cały czas brakuje w nim tego ciepła, którego na ślepo szuka.

ODRZUCENIE

Niech podniesie rękę ten, kto nigdy nie usłyszał od bliskiej osoby słów na pocieszenie "będzie dobrze, zobaczysz" "wszystko się ułoży". Podstawowe zwroty, których nie należy używać! Dlaczego? Ja rozumiem je jako takie... spławienie. Każdy inaczej radzi sobie z problemami. Dla jednego niezaliczony semestr z matematyki może być końcem świata, a dla innych niczym specjalnym - przecież i tak to zaliczymy.
NIGDY nie należy oceniać osób, które mają jakiś problem i mówić im, że za mocno przeżywają, dramatyzują i przesadzają. Trzeba spróbować je zrozumieć i pomóc im odrobiną wsparcia i szczerą empatią.

SZTUCZNA RADOŚĆ

Słynne zakładanie maski przed lustrem, zacieranie wewnętrznego smutku, strachu. Uśmiech zasłaniający nasze skrywane negatywne emocje. To jest prawda - łatwiej udawać szczęśliwego niż powiedzieć dlaczego chodzi się ze smutną miną. Taka strategia niestety nie przyniesie nam ulgi, sami będziemy męczyli się jeszcze bardziej. W takich momentach należy porozmawiać z kimś bliskim, nieraz samo wyrzucenie z siebie tego co nas męczy da nam odczuwalną większą ulgę, niż możemy przypuszczać.

CIĘŻAR DNIA CODZIENNEGO

Niestety, wiele jest takich sytuacji, gdy nie mamy siły wstać z łóżka, co nie ma wcale związku z niewyspaniem, a psychicznym zmęczeniem. Odczuwamy ciężar, że mamy cały dzień do przeżycia, musimy wstać do ludzi, do pracy, oderwać się od naszej bezpiecznej strefy. Nie mamy na to ochoty, a jednak musimy to zrobić, choćby z wielką niechęcią. Dopiero gdy nadchodzi wieczór, kiedy znowu możemy zostać sam na sam ze sobą, swoimi myślami, czujemy ulgę, że to już koniec. A w końcu Księżyc zostanie przegoniony przez Słońce i historia zacznie się od początku...

DRAMATYZOWANIE CZY PRAWDZIWY PROBLEM?

Samotność jest to problem każdego, nie istnieje tutaj żaden podział. Mitem jest, że tylko osoby starsze, z niepełnych rodzin, po przejściach mogą być od wewnątrz zżerane przez samotność. Należy z tym walczyć inaczej doprowadzi to do pogłębiania się pesymizmu w człowieku. Nie jestem psychologiem, prawie nic nie mam z tym wspólnego i piszę na podstawie swoich doświadczeń jak i obserwacji. Dlatego moim zdaniem jest to prawdziwy problem, o którym należy mówić, mówić i jeszcze raz mówić. Czasem wystarczy tak niewiele, aby komuś pomóc.

Komentarze

  1. Niestety to co opisałaś jest mi znajome.

    OdpowiedzUsuń
  2. dobrze napisane... wielu osobom znane

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz rację, że to ważny i bardzo poważny temat. Często pomijany i bagatelizowany. Chyba coś niedobrego dzieje się w naszych czasach, bo coraz więcej osób odczuwa, a nawet narzeka na samotność. Niekiedy kryjąc ją pod maską i pokazując, że niby wszystko jest w porządku.
    Czasami wystarczy trochę uwagi, chęć zrozumienia i człowiek od razu czuje się lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Samotność to powszechny problem dzisiejszego świata. To smutne, że coraz więcej osób boryka się z odrzuceniem...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze, że poruszyłaś taki temat. Tak jak napisałaś jest to ciężki, poważny, ale naprawdę warty uwagi temat.
    Wszystkie rzeczy, które opisałaś pojawiają się w naszym codziennym życiu, niestety...
    Nie potrafimy się już szczerze śmiać, bezinteresownie pomagać. Często omijamy specjalnie cierpienie innych, bo udajemy, że nie mamy czasu. Stajemy się nieczuli wobec ludzkiego cierpienia.
    A przecież wystarczy tak mało, aby człowiek stanął na nogi, uśmiechnął się i zaczął cieszyć się życiem;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniale, że poruszyłas ten temat :) niestety ludzie nie dostrzegają innych cierpienia i to jest bardzo smutne :( Świetnie napisany post

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakiś czas temu zaczęłam popadać w bardzo zły nastrój. Byłam non stop zmęczona, nic mi nie pasowało.. Wszystko było trudne, nie cierpiałam swojej pracy, nie cierpiałam siebie.. Długo potrzebowałam żeby zrozumieć ze w ten sposób robię sobie krzywdę i jeżeli chce być szczęśliwa sama muszę się zaakceptować i pokochać. Wtedy nie będzie mnie obchodzić opinia innych. Wiem tez ze ważne jest żeby dbać o inne osoby i zwracać uwagę ma ich cierpienie. Może akurat komuś pomożemy?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz